Dzisiejszy post będzie dość krótki, ale za to z dużą ilością zdjęć. Jest to też właściwie pierwszy post z kategorii „Zrób to sam” w moim życiu. Mógłbym zrobić o tym filmik, ale szczerze – wydaje mi się, że 10-minutowy film z cięcia profili aluminiowych i łączenia ich za pomocą plastikowych łączników mógłby być nieco nudny i bezsensowny, więc ostatecznie zdecydowałem się zrobić w trakcie budowy zdjęcia i podzielić się pomysłem na blogu.
Niektórzy z Was pewnie wiedzą, że na początku tygodnia kupiłem nową babkę kopiącą i jeszcze jedną rybkę (niech gatunek będzie niespodzianką, którą niedługo podzielę się na moim kanale na YouTube). Niestety obie rybki są dość energiczne i lubią wyskakiwać z akwarium, a mój zbiornik jest zbiornikiem otwartym, czyli nie posiada pokrywy na górze. Swoje pierwsze akwarium morskie przykrywałem kawałkiem siatki, który kupiłem w Internecie. Siatka była na tyle gęsta, że skutecznie ograniczała dostęp światła, więc przykrywałem jednocześnie akwarium i lampę, żeby światło mogło bez przeszkód docierać do wnętrza mojej nanorafy. Kiedy wróciłem do domu z nowymi rybkami zdałem sobie sprawę, że muszę jakoś przykryć zbiornik i wtedy przypomniałem sobie o moskitierze, którą jakiś czas temu dostałem od moich teściów. Kupili ją, żeby zasłonić okno, ale okazała się zbyt mała, więc nie mieli pomysłu, co z nią zrobić, dlatego jako pasjonat majsterkowania stwierdziłem, że zrobię z niej jakiś użytek w akwarium.
Na rynku dostępnych jest wiele naprawdę porządnych pokryw i siatek do akwarium, włącznie z rewelacyjnymi pokrywami akrylowymi, wykonywanymi na zamówienie pod konkretne wymiary zbiornika (te dostępne są głównie w USA), ale dlaczego nie stworzyć własnej, skoro mogę ją mieć właściwie za darmo? Oto jak zmieniłem bezużyteczną moskitierę w całkiem porządną pokrywę do akwarium.
Do zrobienia pokrywy z bezużytecznej moskitiery potrzebowałem:
- bezużytecznej moskitiery (która była zbyt mała, żeby zasłonić okno w mieszkaniu moich teściów);
- profili aluminiowych i innych elementów do zrobienia ramy (dostępne w zestawie z moskitierą);
- ołówka, miarki i linijki;
- kilku różnej wielkości ścisków stolarskich;
- ręcznej piłki do metalu, pilnika, multiszlifierki typu Dremel z tarczami do cięcia i wiertłem o średnicy 2 mm;
- ostrego noża lub skalpela;
- wiaderka kawy 😁
Pomysł był bardzo prosty – zrobić ramę z dostępnych w zestawie elementów i rozpiąć na niej moskitierę. Zestaw zawierał 4 profile aluminiowe (2 x 100 cm i 2 x 120 cm), 4 plastikowe łączniki narożne, kawałek filcowego paska, 4 plastikowe zaczepy do przymocowania siatki do ramy oraz zestaw elementów do zamontowania moskitiery w oknie, które w tym przypadku okazały się bezużyteczne (zdjęcia 1 i 2).
Moje akwarium ma 100 cm długości i 50 cm szerokości, więc pierwszym krokiem było przycięcie profili do odpowiedniej długości (zdjęcie 3). Tutaj trzeba pamiętać o uwzględnieniu długości plastikowych łączników, szczególnie kiedy pokrywę chcemy wpasować idealnie w koronę akwarium. Dlatego też wsunąłem jeden z łączników na miejsce, a drugi położyłem na profilu, żeby zaznaczyć odpowiednio linię cięcia (zdjęcia 4-6). Później przyciąłem profile, używając prostej ręcznej piłki do metalu, wygładziłem krawędzie pilnikiem, umieściłem drugi łącznik na miejscu i sprawdziłem, czy długość przyciętego profilu jest odpowiednia (zdjęcia 7 i 8). W ten sam sposób skróciłem pozostałe profile.
Profile w zestawie były zbyt długie, więc trzeba było je przyciąć Jeden z łączników, wsunięty na swoje miejsce w czasie dopasowywania elementów do wnętrza korony Drugi łącznik podczas zaznaczania linii cięcia Linia cięcia zaznaczona Przycięty profil Przednia część ramy – gotowa i dopasowana do korony
Po przycięciu wszystkich profili okazało się, że dłuższe części muszę rozmontować, żeby zmontować i dopasować krótsze boki ramy, bo zdałem sobie sprawę, że trzeba będzie wyciąć w ich środkach miejsce na podstawki lampy. Inaczej podniesienie pokrywy byłoby znacznie utrudnione i wymagałoby zdjęcia całej lampy (zdjęcia 9-11). Przed wycięciem tych fragmentów, wiertłem o średnicy 2 mm wywierciłem w zaznaczonych miejscach otwory, żeby zaokrąglić naroża, a następnie multiszlifierką z zamontowaną tarczą tnącą wykonałem potrzebne nacięcia (zdjęcia 12 i 13). Gdy wszystko idealnie pasowało złożyłem ramę w całość (zdjęcie 14).
Wszystkie profile przycięte do odpowiednich długości Rama ze zmontowanymi krótszymi bokami Krótsza część ramy umieszczona pod podstawką lampy Wycinanie fragmentu profilu, żeby umożliwić podnoszenie pokrywy Boczna część ramy gotowa Poskładana rama
Kiedy rama była w końcu gotowa przyszedł czas na rozpięcie siatki, ale najpierw wsunąłem w rowki na zewnętrznych krawędziach filcowy pasek (zdjęcie 15). Później rozpiąłem siatkę, chwytając ją na bokach ściskami stolarskimi i stopniowo przytwierdzałem ją do ramy plastikowymi uchwytami, usuwając jednocześnie ściski stolarskie. Przed wpięciem uchwytu siatkę napinałem jeszcze trochę mocniej (zdjęcie 16). Ostatnim krokiem było przycięcie nadmiaru siatki skalpelem lub ostrym nożem (zdjęcie 17). Efekt końcowy widoczny jest na ostatnim zdjęciu.
Rama z wsuniętym filcowym paskiem Rozpinanie siatki Prawie gotowa pokrywa z rozpiętą siatką Efekt końcowy – gotowa pokrywa po odcięciu nadmiaru siatki
Ostatecznie pokrywa trafiła nad akwarium i muszę przyznać, że jestem zadowolony z efektu swojej pracy. Nie tłumi zbytnio światła i jednocześnie jest na tyle gęsta, że nawet najmniejsza rybka nie będzie w stanie wyskoczyć.
Mam nadzieję, że pierwszy post z cyklu „Zrób to sam” Wam się spodobał i oczywiście jeśli macie jakieś pytania lub pomysły na kolejne poradniki, dajcie znać w komentarzach.
Pozdrawiam,
Adam